Jezus jedynym przewodnikiem.
Czuję, że wyruszyłam w drogę. W moim środowisku używa się wielu słów i metod, by wzmacniać i pomagać osiągać cele (zawodowe). Doszłam do etapu, że nie działają, czułam pustkę. Jak wata cukrowa – jadłam, bo znany, słodki smak, ale coraz bardziej niestrawny i nieprzetwarzany na żadną wartość. Wczoraj uznałam, że chcę, aby Jezus był jedynym moim „coach'em” (trenerem, przewodnikiem).
Uczestniczka
Kurs Nowe Życie, grudzień 2014, Kraków.
Świadectwo - Kurs Andrzej
Kurs ANDRZEJ przede wszystkim zachęcił mnie do większej twórczości w głoszeniu Ewangelii, do poszukiwania takiego sposobu przekazu, który pasować będzie do dzisiejszego świata i dotrze do współczesnego człowieka. Utwierdził mnie w przekonaniu, że trzeba porzucać utarte schematy i
Więcej…